czwartek, 1 stycznia 2015

001


Życie..

Jak takie coś można inaczej nazwać?

Pewnie zastanawiacie się kim tak naprawdę jestem? 
Otóż,  jestem cichą dziewczyną o marzeniach.. uczuciach i co najlepsze znam się na miłości jak nikt inny. 
Nazywam się Rosie Clarie. 
Mieszkałam w Los Angeles, ale wraz ze swoją mamą przeprowadziłyśmy się do Sydney, aby zacząć lepsze życie według niej. 
Ja natomiast chciałam zostawić przeszłość.. Te wszystkie zdarzenia, które zostały wyrządzone w Los Angeles.. Wszystkie moje dobre i złe wspomnienia..
Pewnie zastanawiacie się czemu tak jest? 
Długa historia chciałabym wam ją opowiedzieć, ale jakoś nie mam na to najmniejszej ochoty. 

No, więc może zacznę już opowiadać jak to było po przeprowadzce tutaj.
Otóż.. od kąt pamiętam zawsze przyjeżdżałam na wakacje do Australii, ale w inną część miasta. 
Nie do Sydney można tak powiedzieć, że po drugiej stronie Sydney.. a może lepiej Australii znajduję się małe miasteczko Airports. 
Wiem, że mieszkała tam koleżanka mojej mamy. Przyjaźniły się jeszcze zanim chodziły do szkoły, ale po pewnym ciocia Molly wyjechała z Los Angeles i przeprowadziła się do Airports. 
Moja mama i Molly utrzymywały kontakt i to jak najlepiej. Dzwoniły do siebie codziennie, wysyłały listy, na różnych portalach społecznościowych pisały razem. Muszę przyznać, że moja mama jak na swój wiek zachowywała się jak nastolatka. 
No przyznajcie, kobieta która ma 39 lat prawie 40 na karku chodzi w trampkach typu converse, nike, vans czy może reebok? 
Również na swój wiek to ona nie wyglądam, każdy jej mówi, że wygląda co najwyżej na 32 lata. 
Ale mają racje, czasami potrafi zaleźć za skórę no ale jak , każda matka troszczy się o swoje dziecko prawda? 

Chodzę do szkoły w której są tak zwane "elity" te najlepsze, lepsze i te trochę mniej lepsze od tych lepszych i najlepszych. 
Ja niestety nie należę do żadnej z nich. 
Jestem jak, każdy to mówi "cicha myszka Rosie Clarie"
Mam również przyjaciółkę Emily Rudd. 
Niestety jest ona moim przeciwieństwem, nawet nie wiem jak my się poznałyśmy. 
Należy ona właśnie do tej "najlepszej elity" ale mimo tego przyjaźni się ze mną.
Wiele razy mówiła mi, że mam z nimi usiąść przy stolę na lunchu czy coś takiego, albo na przykład chodzić z nimi wszędzie w te miejsca co oni, lub na imprezy. 

Muszę powiedzieć, ze nie kręcą mnie jakieś takiego typu zajęcia czyli "impreza, alkohol, sex" i tak na okrągło. 
Gdy mówiłam zawsze mamie jakie plany ma  Emily, że chce mnie zabrać na imprezę to ona wręcz skakała z radości, ale zawsze nie dawała mi dokończyć. 
No mogę powiedzieć, że nie chce zmieniać mojego życia. Jest mi dobrze tak jak jest teraz. 
Wiele osób mi mówiło, żebym się wyszalała przede mną cały życie itp..

Tylko czy ja chce zmienić wszystko?
Dobrze mi jest tak jak teraz. 


No cóż, mamy dzisiaj 1 stycznia 2015 rok godzinę 22.25. 

Chce wam opowiedzieć jak przez jeden dzień jedna osoba namieszała mi w życiu,a tym kimś jest wysoki chłopak o orzechowych włosach i brązowych włosach. 



No to zacznę od naszego pierwszego spotkania.. 
Gdy się tutaj przeprowadziłam - a mieszkam tutaj już 3 grube lata - można powiedzieć, że na przeciwko mnie mieszkała Emily. Jak to chyba w zwyczaju mają przyszła się do mnie przywitać. Nie widziałam tego chłopaka co z nią przyszedł, przypadkowo w niego wpadłam - uwierzcie, że zrobiłam się czerwona jak burak i co gorsza gapiłam się na niego jak w obrazek - on tylko zachichotał i przedstawił się jako Ashton Irwin. Nie mogłam o nim powiedzieć, że jest nie przystojny - wręcz odwrotnie - był przesłodki i mega, mega przystojny,  jego budowa ciała, ten uśmiech, te dołeczki.. no po prostu cudo! 

Ale zawsze jest jedno, ale.. Już nigdy więcej się do niego nie odezwałam - można powiedzieć, że się go bałam - nie w sensie, że mi coś zrobi - tylko ja byłam strasznie wstydliwa, jak miałam coś zrobić to się tego bałam - W szkole wszyscy chcieli ze mną pogadać chwilę, czy może wyjść gdzieś.. tylko jak zawsze siedziałam w kontach z dala od każdego.. 
Zawsze, gdy Ash koło mnie przechodził powiedział tam "cześć - to tam - masz ochotę gdzieś wyjść - i inne podobne rzeczy, lecz ja nigdy nie odpowiedziałam na jego pytania.
W ten jeden dzień Emily i ja mieliśmy wyjść na zakupy - jak się okazało nie same - Pod mój dom podjechał ciemny samochód, w nim się znajdowała moja przyjaciółka i Ash, tak szybko jak weszłam do tego samochodu, tak szybko drzwi zostały zamknięte - i co gorsza nie mogłam ich otworzyć -

- Pieprzyć to - powiedziałam sama do siebie i jak zobaczyłam po samochodzie znajdował się jeszcze Calum (przyjaciel Asha i Emily) 
- Pieprzyć normalność - powiedział do mnie i uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam uśmiech i swoją twarz odwróciłam w stronę okna. Nie odezwałam się podczas drogi do nikogo, patrzyłam na, każdy samochód, który nas wymijał czy też, może jechał w przeciwną stronę. Byłam wtedy smutna jak i szczęśliwa - czemu smutna? - bo nikt się do mnie nie odzywał, ale lubiłam ich w ten sposób denerwować - czemu szczęśliwa? - ponieważ nie musiałam na siłę z nimi gadać. Teraz pewnie zastanawiacie się, że jestem jakaś psychiczna czy coś tego rodzaju? 
Nie, ja jestem normalną osobą. 
Niektórzy co mnie nie znają mówią "jesteś jakaś nudna, dziwna i w ogóle" Jestem przyzwyczajona do tych słów, nic sobie z tego nie robię.. nie biorę jakoś tego wszystkiego do serca.. 

Lecz inni myślą, że mnie takim czymś złamią.. 

Wysiadłyśmy z samochodu - co lepsza dla mnie chłopaki tylko nam pomachali i odjechali - już chciałam się odezwać do Emily, ale ona mnie wyprzedziła. 
- Mają coś do załatwienia, przyjadą potem po nas. - uśmiechnęła się do mnie i weszłyśmy do centrum handlowego. 
I wtedy .. 
Dostałam od niego sms'a.. 

Proszę cię.. nie unikaj mnie ani nie ignoruj mnie.. 

Te słowa mnie odmieniły.. 

__________________________


OD AUTORKI:
Pff.. nie najlepiej to wyszło.. 


Nie wiem jak wam się to podoba.. ;// 
Po krytykujcie mnie trochę... 
W zakładkach znajdziecie bohaterów ;3



piątek, 26 grudnia 2014

Prolog



Dwa światy, łączą się ze sobą.


Ona, cicha, zamknięta w sobie dziewczyna, wraz
ze swoją przyjaciółką, która jest
całkowitym przeciwieństwem jej.
Jedno spotkanie z nim. 
Jedno wyjście na koncert wraz ze swą 
przyjaciółką. 
Wywraca całe życie o 360 stopni. 


Chłopak z zespołu, który zaczynał w garażu swoich 
rodziców wraz z przyjaciółmi,
a następnie wybija się 
na szczyt. 
Znani na całym świecie chłopacy, ale on? 
Roztrzepany, nie zważa na nikogo. 
Lecz zmieni to jedna osoba, 
jedna dziewczyna, zmieni 
jego życie jak nikt inny.